Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ciężki dzień....


cały...niby z dzieciaczkami oki...ale nie byłam u siebie w domu...i jakoś tak dziwnie...
zjadłam przez cały dzien rano na śniadanie płatki kukurydziane na mleku- miska z córą na pół...poźniej 1 jabłko.., jak dzieciom robiłam obiad to podjadłam z tak na spróbowanie piersi kurczaka takiej ala gyros, i pomidora.dzieci miały surówke z pomidorów i ziemniaki do tego mieska.ja ich nie jadłam. Na podwieczorek zjadłam 1/4 kanapki z dżemem.
Generalnie mało zjadłam...ale jak przyszłam do domu to byłam taka głodna, ze zjadłam tak po 19 miske sałatki- mix sałat z pomidorem, ogórkiem, serkiem feta i odrobiną oleju sól i pieprz...pyszna była...zjadłam 1 wafelka familijnego z jutrzenki i pije wode...jestem pełna na maksa....aż mi sie ruszać nie chce...
przepraszam, że nic do Was nie pisze ostatnio...jakoś sie nie moge skupić, żeby usiąśc i coś mądrego Wam napisać...tylko zaglądam , czytam i uciekam...
przepraszam...postaram sie jutro nadrobić moje komentarze:)
oki...zaglądne tu poźniej:)
  • elzunia1974

    elzunia1974

    8 stycznia 2011, 21:59

    ja też za bardzo nie lubię u kogoś być sama,,,,dziwnie tak, nie ma to jak u siebie...buźka ::)

  • moniq1989

    moniq1989

    8 stycznia 2011, 21:08

    Czyli dzień bardzo udany, tak trzymać;) pozdrawiam