Nie wstałam rano na siłownie...nie chciało mi sie...pójde wieczorem...mam nadzieje...
Rano na sniadanie zjedzone 2 kromki z wedlinka, sałata, ogórkiem i pomodorkiem.Wypiłam juz 4 szklanki wody, ale tez niestety zjadłam kostke czekolady...taka mnie nabrała chec, ze stwierdziłam ze zjem teraz 1 niz sie bede powstrzymywac i pozniej zjem pół tabliczki...
Na obiad ugotwałam barszcz czerwony i karkówke mam upiec w piekarniku z ziemniaczkami i do tego surówka.Ja oczywiscie zjem z kaszka kuskus, bo nie jem, przynajmniej staram sie nie jesc ziemniakow...
Teraz sciagam mleczko i sie ubieramy i idziemy na spacer z moja niunia.:::)póki nie pada...
zagladne pozniej...WALCZYMY!!!!!!!!!!!!!!!!!!