Gorączka, katar zatokowy,gardło mnie drapie, kłuje...zero głosu...masakra...
oczywiscie nie byłam rano na silowni ani na basenie...nie dałam rady a po południu sie zastanawiam, czy isc czy sie jeszcze beardziej nie zaprawie...
mielismy isc dzisiaj do znajomych wieczorem i co klapa...nie pojdziemy...
mało pije, dużo jem...duzo za duzo...
dziwne, bo przwaznie jak sie jest chorym to sie nie je...a ja mam odwrotnie...niestety...
porazka...
zemra79
25 maja 2013, 21:47trzymaj sie cieplutko i zdrowiej
iglaigla
25 maja 2013, 21:10oj bidulko kuruj sie kuruj bo lato za pasem