No mam nareszcie chwilkę czasu na kilka minut przy komputerze.
Wczoraj troszkę nie mogłam zasnąć, moja rodzinka już kimała w najlepsze a ja się kręciłam i wierciłam. No i rozmyślałam....o tym jak się w końcu wzięłam za moją nadwagę i że bardzo się cieszę, że widać już efekty. No i zastanawiałam się, ile waga pokaże dzisiaj.
No i pokazała 85,5 kg ;-) Powinno być 85kg ale cóż mam okres, którego w sumie nie ma, staram się pić dużo płynów, a i tak mam wrażenie, że zatrzymują się w organizmie, więc nie uważam że jest źle. W sumie troszkę się nie trzymałam diety, więc sama jestem sobie winna. Aczkolwiek na usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że miałam strasznie zalatany tydzień.
No i dzisiaj zgrzeszyłam i zjadłam małego cukierka snikers , mars i dove. Kurczę nie wiem ile to kalorii, ale nie mogłam się powstrzymać. To pewnie przez ten okres, którego prawie nie ma.
No i koniec muszę kończyć - czasami brakuje mi trochę prywatności w moim życiu. Może później uda mi się dokończyć, bo chciałam tu sobie jeszcze troszkę popisać.
satynkaa
6 grudnia 2010, 13:55oj ja czasami też pozwalam sobie na takie słodkości ;)
umoniczka
4 grudnia 2010, 22:32za to po @ na pewno będziesz miło spadkiem wagi zaskoczona , pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów
coffee1991
4 grudnia 2010, 21:16dziękuje zastosuje się do rad:) a po okresie z pewnością odnotujesz szybki spadek wagi:) miłego wieczorka:)!