Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wywinęłam orła....


Nareszcie łobuz śpi szybkie mycie naczyń z wieczora,szybka kąpiel,szybciutko włączam komputer i oto jestemhaha Zaraz będę czytała co u Was ,najpierw tylko umieszczę wpis.Latałam dziś za kurteczka dla mojego małego ,bo z tamtego roku ma troszkę za małą i chciałam mu kupić taką troszkę większą ,by za rok też była dobra.I już myślałam,że nie kupię nic i wrócę do domu zła,ale jednak coś znalazłam,wiec superDo domu wróciłam ok13 i ekspresem trzeba było za obiadek się brać .A po południu jeszcze umyślało mi się ze trochę poodśnieżam dla sportu i szło mi całkiem fajnie dopóki nie poślizgnęłam się i nie potykłam tyłeczka bolało,bolało bardzo.Okien nie skończyłam myć ,nie było kiedy.dziś zjadłam;Śniadanko;kawka,dwie kromki razowca z kaszanką.Obiad;ziemniaczki ,filet,surówka z ogórka kiszonego ,marchewki ,cebuli czerwonej z odrobiną oliwy.Kolacja;2kromeszki z serkiem szczyp-śmiet. Dziś owoców brak i nawet płynów mało przyjęłam .jutro siedzę w domu to nadrobię.
  • aneta3030

    aneta3030

    12 grudnia 2012, 23:26

    Na szczęście jesteś w całości :)

  • Anulka2503

    Anulka2503

    12 grudnia 2012, 22:14

    Ważne, że nic Ci się nie stało:)

  • Marta.Smietana

    Marta.Smietana

    12 grudnia 2012, 21:27

    Ja dzis spadłam z roweru

  • limonka80

    limonka80

    12 grudnia 2012, 20:52

    W takim momencie człowiek docenia ,że ma na czym siedzieć :) Amortyzacja jakaś jest.Pomyśl co będzie jak schudniesz .Dopiero będzie bolało :)))))