90kg na wadze-tragedja.jak zwykle wróciłam do punku wyjścia....Ostatnio bluzkę poszłam kupić-nie znalazłam nic,wszystko w chudych rozmiarach.Smutno mi było,ale nie mogę o to nikogo obwiniać.Wszystko zależy tylko i wyłącznie odemnie.Znalazłąm w domu czarną tunikę i niespodzianka -wygladałąm w niej fajniei zakrywała wszystko co powinna.Nie nosiłam jej ,bo wydawała mi się taka poważna ,ale o wiele lepiej się w niej czułąm niż w bluzkach w których chodzę,które kiedyś były na mnie dobre,a teraz cały czas muszę je obciągać,by mi sadełko nie wystawało...Mam nadzieję,ze opanuje się z jedzeniem i wrócę na nowe tory.....
herbatkaDLAdwojga
7 listopada 2014, 06:38zobaczysz, schudniesz pare kilo i zakupy bada przyjemnoscia , ja bylam szczesliwa jak w koncu moglam kupic ciuchy , ktore mi sie podobaly i w ktorych nic nie wystawalo ;) trzymam kciuki!
therock
5 listopada 2014, 21:08wracaj, wracaj!!!