Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
święta


Ups... Ciągle zachowuje się, jakbym miała metabolizm ponadprzeciętnej nastolatki. Kubek gorącej czekolady (bo zimno/ na szczęście gorzkiej), sernik (bo święta/na szczęście bez polewy), kolejna ryba (bo zdrowa/na nieszczęście smażona) - dobrze,  że chociaż zachowuje umiar w porcjach.

Ruch - umiarkowany, chociaż troszkę kręcę hula-hop i jeżdżę rowerkiem - opieszałość w ćwiczeniach usprawiedliwia fakt, że nie chce się spocić - mam silną alergię i leczę się różnymi maściami na receptę. 

Czy ktoś z Was robił testy płatkowe na alergię? Czeka mnie ta przyjemność i nie wiem czy czekać na NFZ czy warto prywatnie...

Wesołych Świąt i wytrwałości w walce ze słabościami! :)