Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4/85 - 07.02.2015 // Wieczorne obżarstwo i choroba


Dzisiejszy dzień był kompletną porażką w kwestii diety. Chciałabym to zwalić na chorobę, ale silna wola też ma tutaj duże znaczenie. Leżałam w łóżku do 12, więc śniadanie było dość późne - owsianka z bananem i granolą. Wróciłam do łóżka, zasnęłam. Potem obiad - ryba w przyprawach, pół pomidora, kromka chleba..

No i tutaj zaczęła się moja porażka. Dalej zjadłam dwie kromki chleba z masłem, małą paczuszkę żelków i Skittlesów, kilka ciasteczek i całą Milkę ;/

Szczerze, mam jeszcze ochotę na kromkę chleba czy coś, ale nie wiem czy się skuszę.

Jeśli chodzi o pozytywne aspekty dnia to choroba powoli znika - temperatura spadła, ale bolące gardło i katar jeszcze został. Mam nadzieję, że do poniedziałku już będzie ok, bo chcę wrócić na bieżnię. Pewnie nie uda mi się przebiec 30 min bez zatrzymywania, ale na pewno będzie to moim celem!