Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
małe grzeszki


Witajcie:)

Kolejne dni na proteinowej mijają dość szybko... po raz pierwszy dieta nie znudziła mi się po tygodniu... poprostu sukes nie do opisania:)

Niestety miałam dwie małe wpadki.

Wzoraj lampka winka czerwonego i kęs banana w czekoladzie a dziś batonik Kinder w drodze powrotnej z zakupów

Byłam głodna a na staji benzynowej mieli tylko batony i cole hehe na szczęśie zero.

Zakupowe szaleństwo skończyło się na tym,że mam nową parę pantofelków - Wredota znowu się rzucał,że musi mi obasy podpiłować bo będę wyższa od Niego. No ale cóż... zawsze miałam zamiłowanie do wysokich obasów

No i kupiłam sobie jeszcze bluzkę do "wyrośnięia" czyt. jak schudnę będę w niej chodziła, bo teraz jest tak obisła,że po domu nawet w niej nie powiruję, każdą fałdkę znać... ale będzie oki za kilka kilogramów

Buziole dla wszystkich zytających.