Jestem jakaś ospała nic mi nie przynosi satysfakcji,niby chodzę na fitness,ale co raz bardziej czuje się zmęczona,poranne wstawanie ,szykowanie dzieciaków do szkoły,codzienne ćwiczenia zaczyna mnie to wykańczać,tym bardziej że ostatnie 2 dni spędziłam z dzieciakami w szkole,bo bały się zostać,niby mała szkoła przyjazna dla dzieci niepełnosprawnych,a jednak czuły lęk,córka mimo swoich 17 lat popłakała się wczoraj,dzisiaj pojechały same. Ale muszę się jakoś otrząsnąć i iść do przodu i walczyć.
polishpsycho32
9 września 2015, 23:30Trzymaj sie kochana..na pewno nie jest to wszystko latwo pogodzic..ale pamietaj ze dzieci wyczuwaja nasze lęki/Moze jak pokazesz dzieciom ze ty sama az tak mocno sie nie stresujesz im tez sie to udzieli.A co do cwiczen itd..to na kazdego przychodzi taki czas przemeczenia..znuzenia..i dołka.Warto sobie wtedy przypomniec jak chcesz wygladac i co osiagnac..Odpoczac jeden dzien,zrelaksowac sie i wrocic z energia do cwiczen.A moze zaczac cwiczyc cos nowego?