Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jutro ważenie a dziś nieciekawie :(


Już wiem, że założony na jutro cel 62,1 jest nie możliwy, a to za sprawą dnia dzisiejszego. No wiec było tak : wstałam rano, zawiozłam syna do szkoły, wypiłam kawkę, upiekłam jabłecznik i zaczęłam robić masę do orzeszków, i próbowałam czy już jest dobra, próbowałam i próbowałam... a jak już zrobiłam te nieszczęsne orzeszki to musiałam sprawdzić czy dobre oczywiści :D no i w sumie to zjadłam z 8 sztuk, potem cały dzień ładnie dietkowo a na wieczór okropny kompuls słodyczowy z wymiotami ledwo ledwo, aż szkoda gadać :( podczas napadu zjadłam 1 orzeszka, cienki paseczek wafla i około 10 delicji, a jeszcze reszta masy z orzeszków :( może nie jest dużo, ale jadłam i myślałam to nic zaraz to zwymiotuje, a potem wyrzuty po co ? po co krzywdzę sama siebie ? a niby taka mądra jestem...
Menu oprócz tego co wyżej napisałam:
I Śniadanie
kawa z mlekiem, 3 łyżki otrębów, activia naturalna
II Śniadanie
jabłko, duża garść orzechów włoskich
Obiad
3 kromki cheba ciemnego okrągłego, 3 plastry polędwicy, sopockiej, 3 liście sałaty, 4 plastry pomidora, trochę sosu czosnkowego z jog. nat.
Podwieczorek
kawa z mlekiem, jabłko
Kolacja

1 serek wiejski 200 g, 2 ogórki gruntowe, 3 rzodkiewki, kawałek pomidora, papryki czerwonej, trochę szczypiorku

mało wody dziś wypiłam, byłam sprzątać kościół - namachałam się ścierą ok 1,5 godziny

nic mi się nie chce przez te wyrzuty sumienia... wiedziałam, że tak będzie...
  • justa133

    justa133

    21 maja 2012, 23:09

    dzięki chudzinki :D

  • aga228

    aga228

    19 maja 2012, 13:50

    Strasznie za Ciebie 3 mam kciuki żeby się to nie powtórzyło kochana... Ja niestety brnęłam przez kompulsy bardzo długo... Co napad to rzyganie, co rzyganie to wyrzuty sumienia-I TAK W KÓŁKO... Niestety po kompulsach efekt był taki że zatrzymywała mi się woda w organizmie i puchła twarz-potem ze wstydu i z wyrzutów nie wychodziłam z domu...NIE MOGŁAM Z TEGO WYJŚĆ DO PÓKI NIE ZASZŁAM W CIĄŻE CO BYŁO MOIM WYBAWIENIEM ... Jak piekę to staram się robić rzeczy za którymi nie przepadam bo sobie do końca nie ufam :) NIE ŁAM SIĘ BO WSZYSTKIE TU JESTEŚMY Z TOBĄ ;))) A i nie możesz sobie mówić"to nic, zaraz to zwymiotuje" bo cały trud dietkowy idzie na marne e-kompulsy rozciągają żołądek... 3mam kciuki :D

  • SEETHER

    SEETHER

    19 maja 2012, 09:14

    ja też lubię piec, ale nie próbuje żadnych mas podczas ;) czy po ;) jak byłam mała to tak robiłam, ale teraz juz nie. Wiem natomiast jakie straszne są kompulsy :( teraz całe szczęcie jeszcze nie miałam, ale zdarzały mi sie i to ogromne i też tylko na słodkości... Trzymaj się :*

  • CiemneJakTecza

    CiemneJakTecza

    18 maja 2012, 23:51

    skąd ja to znam- sama uwielbiam piec i też zawsze muszę sprawdzić czy dobre wyszło i niestety zazwyczaj na jednym 'sprawdzeniu' się nie kończy, a z tym kompulsem to nieciekawa sprawa, sama takie miewam, coraz rzadziej na szczęście no ale są...