.... Az wstyd sie przyznać jak zwykle .... Poddałam sie i to bardzo szybko, wystarczyły moje i koleżanki urodziny tydzien po tygodniu... I zaczęłam znowu sie objadać bez opamiętania... Do tego nerwy związane z brakiem pracy, ale wiem, ze to marna wymówka... musi byc dobrze;-) ... Staram sie myślec pozytywnie..;-) .... Od jutra koniec wymówek itd...mam rownież wyrzuty ze przez ten cały czas sie niczego nie uczyłam, mam na mysli języka... Wiele ofert jest... Lecz i dobry angielski tu nie wystarczy...
justinanl
27 września 2014, 07:03dziekuje za wsparcie;)!! ;**
edyta4311
26 września 2014, 13:12Każdemu zdażają się wpadki, podnosimy się i idziemy dalej :)
OgarnijSiem
26 września 2014, 12:56Najważniejsze to po upadku wstać i zacząć od nowa, tak długo aż się uda, Padłaś powstań popraw koronę i zasuwaj
leon42
26 września 2014, 09:37Masz całkowitą rację...zmartwienia jeszcze nikomu nic nie dały oprócz...zmartwień:))
afrodytam
26 września 2014, 09:19bedzie dobrze nie zamartwiaj sie tak, ja mam teraz meg zmmartwienie dot dziecka-podejrzenie szkarlatyny i poiwiem Ci szczerze ze w dupie mam to jedzenie bo tak bardzo przejmuje sie ze apetyt nawet zanikl :( jestem rozbiegana myslami w ciagu dnia mimo ze jestem w pracy i powinnam sie skupic na jednym...naprawde ciezko
pantera89
25 września 2014, 19:43O proszę jesteśmy tego samego wzrostu i podobnej wagi :) Ehh skąd ja znam to, koleżanki często na złą drogę sprowadzają. Małymi kroczkami zejdziesz na dobre tory, dasz rade :) Mnie też ciężko po urlopie było wrócić do ćwiczeń, ale przeglądam pamiętniki tutaj na vitalii i działam dalej ;)
Agnes2602
25 września 2014, 19:16Z kąś to znam,ja od wyjazdu na wakacje w sierpniu ,nie mogę się ogarnąć,powodzenia.