Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wtorek- dopada mnie zmęczenie


Kurcze jestem padnięta, tak absolutnie. Ale co się dziwić codziennie wstaję koło 4.50, wracam przed 17, a w weekend jak mogę spać to się budzę i tyle z tego. 

Poniedziałek 17.10

śniadanie: sekek wiejski + kawałek sera bałkańskiego + czarne oliwki

II śniadanie: koktajl jabłko-kiwi-szpinak z siemieniem lnianym

lunch: kanapki z pastą marchewkową (ochydna ochyda, nie tknę tego nigdy więcej(wymiotuje))

obiadokolacja: ryż z fasolą i pomidorami

capoeira: 1,5h 8)


Wtorek 18.10

śniadanie: ziarnista kromka z sałatą, serem żółtym i jajecznicą z 1 jajka

II śniadanie: koktajl jabłko-kiwi-szpinak z siemieniem lnianym

lunch: makaron z sosem pieczarkowym

obiadokolacja: kasza z pomidorami i pieczarkami

Nie mam zdjęć wszystkich posiłków bo rano po prostu nie mam czasu pstrykać zdjęć

Coś mi zdjęcia wstawia do góry nogami :PP nie chce mi się z tym bawić. Załóżmy że zdjęcie 1 uczy się stać na głowie, a zdjęcie 2 ćwiczy na boczku. 


Idę odpoczywać dziewuszki. Dobranoc (ziew)(spi)

  • angelisia69

    angelisia69

    19 października 2016, 03:29

    Wspolczuje takiego trybu :( ja co prawda tez ranny ptaszek ale przed 20 juz spie czasem :P te 2gie zdjecie to plank bokiem :P