Kochana, może poszukaj w internecie motywacji, albo po prostu włącz jakąś ulubioną piosenkę i zacznij tańczyć, dobra i too.. ja jak nie mam ochoty na duży wycisk to tak robię ;))
subaruimpreza
29 sierpnia 2013, 12:30
karnet na siłownie za 150 zł miesięcznie powinien cię wystarczająco zmotywować. Mój facet (chudy ale bez mięśni) obiecywał mi 2 miesiące, że będzie sam w domu ćwiczył i robił ,,rzeźbę'', ale nie mógł się zebrać w sobie. Wkurzyłam się i wczoraj kupiłam mu karnet bez jego wiedzy. Trochę się poobrażał, ale stwierdził że będzie chodził, bo skoro ma karnet... może mu się spodoba, mam nadzieję.
Ja chodzę na siłownie (znaczy wiesz no fitness, rowery, bieganie, itd. nie same ciężary) już rok i bardzo polubiłam, ale w lipcu nie kupiłam karnetu bo była ładna pogoda i stwierdziłam, że będę jeździć na rowerze i biegać. Przez miesiąc ruszyłam tyłek może 3 razy i oczywiście trochę przytyłam. Ale dziś znów idę ćwiczyć, bo szkoda tracić kaskę :)
sarna88
29 sierpnia 2013, 12:29
jak co polecam wyjść na dwór i powiedzieć sobie "dojdę do tamtego drzewa/ulicy/budynku" i powtórzyć tak z 15 razy i masz pół godziny łażenia. chodzi o to że ja potrzebuje cel bo jak mam ruszyć w niewiadomą to wole się nie ruszac :P
sarna88
29 sierpnia 2013, 12:28
mam ten sam problem. jak znajdziesz sposób to daj znać :P
Nastel
29 sierpnia 2013, 14:18Kochana, może poszukaj w internecie motywacji, albo po prostu włącz jakąś ulubioną piosenkę i zacznij tańczyć, dobra i too.. ja jak nie mam ochoty na duży wycisk to tak robię ;))
subaruimpreza
29 sierpnia 2013, 12:30karnet na siłownie za 150 zł miesięcznie powinien cię wystarczająco zmotywować. Mój facet (chudy ale bez mięśni) obiecywał mi 2 miesiące, że będzie sam w domu ćwiczył i robił ,,rzeźbę'', ale nie mógł się zebrać w sobie. Wkurzyłam się i wczoraj kupiłam mu karnet bez jego wiedzy. Trochę się poobrażał, ale stwierdził że będzie chodził, bo skoro ma karnet... może mu się spodoba, mam nadzieję. Ja chodzę na siłownie (znaczy wiesz no fitness, rowery, bieganie, itd. nie same ciężary) już rok i bardzo polubiłam, ale w lipcu nie kupiłam karnetu bo była ładna pogoda i stwierdziłam, że będę jeździć na rowerze i biegać. Przez miesiąc ruszyłam tyłek może 3 razy i oczywiście trochę przytyłam. Ale dziś znów idę ćwiczyć, bo szkoda tracić kaskę :)
sarna88
29 sierpnia 2013, 12:29jak co polecam wyjść na dwór i powiedzieć sobie "dojdę do tamtego drzewa/ulicy/budynku" i powtórzyć tak z 15 razy i masz pół godziny łażenia. chodzi o to że ja potrzebuje cel bo jak mam ruszyć w niewiadomą to wole się nie ruszac :P
sarna88
29 sierpnia 2013, 12:28mam ten sam problem. jak znajdziesz sposób to daj znać :P