Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
#7 Przeszłam samą siebie


Hej! 8)

Dziś jedzonko wyglądało następująco:

śniadanie: jajecznica ze szczypiorkiem, grahamka

II śniadanie: jabłko

obiad: pół torebki ryżu z kurczakiem w mleczku kokosowym na ostro; MNIAM! :p

kolacja: płatki z mlekiem sojowym

Co do aktywności to jestem tak zaskoczona samą sobą, że zbieram szczękę z podłogi, bo dziś wykonałam aż 4 tysiące podskoków na skakance. Siódmego dnia jej używania więc jest wielkie WOW, a oprócz tego godzinę spędziłam na rowerze. Ponadto stawiam czoła swojemu osobistemu wyzwaniu, czyli plank & squat, dziś był pierwszy dzień więc 20s plank i 30 przysiadów. :)

Jest super! Jutro rano ważenie i podsumowanie po pierwszym tygodniu, zobaczymy jak będzie, ale jestem dobrej myśli :).

  • angelisia69

    angelisia69

    8 kwietnia 2016, 13:43

    ojej wariatko ty!!Ale teraz na powaznie,nie zeby ostudzic twoj zapal ale zeby przestrzec,mozesz latwo sie nabawic kontuzji jak tak duzo skaczesz.Ja tez kiedys szalalam na skakance i mialam kilka razy powazne problemy ze stopa i piszczelem ktore unieruchomily mnie na dluzszy czas.Lepiej poskakac troszke na rozgrzewke i pozniej co innego porobic.Bo nawet jak teraz jest dobrze za tydzien moze sie cos wydarzyc.