Mój wpis oczywiście znowu jest po czasie :) Wygląda na to, że tym sposobem ujawiam mój totalny brak silnej woli.
Praca magisterska niestety znowu została odłożona. Dzięki temu obecnie wisi nade mną opcja skreślenia z listy studentów... Teoretycznie mam na nią czas do końca marca. Praktycznie czekam na odpowiedź od wszystkomogącej "władzy" uczelnianej. Może być więc różnie.
A wszystko to przez fakt, że pod koniec października...dostałam wymarzoną pracę! Od trzech miesięcy jestem szczęśliwym pracownikiem Agencji Marketingu Zintegrowanego. A jeśli wszystko dobrze pójdzie to być może szykuje się awans na asystentkę managera zespołu muzycznego. Co oznacza trasy koncertowe i generalnie poprawę mojego życia towarzyskiego. Bo obecnie moja praca w 95% polega na pracy przy komputerze. No i mocno liczę też na przeniesienie firmy do Warszawy - jest taka opcja.
A wracając do założeń tematycznych Vitalii - mam kolejne podejście do odchudzania.
Moja motywacja wzrosła gdy zobaczyłam się ostatnio w lustrze w przymierzalni. Katastrofa to nie jest, ale chciałabym jednak wyglądać troszkę lepiej.
Obecnie jestem na etapie poszukiwania ciekawych przepisów dietetycznych.
Jutro też ( o ile znowu nie zniknę na kilka miesięcy;) ), podzielę się z wami przepisem na mój obiad. Dzisiaj go wypróbowałam, całkiem to to niezłe jest. Bez soli, bez tłuszczu i bez smażenia.
Jeśli więc ktoś z was ma genialny przepis na dietetyczny obiad to będę naprawdę wdzięczna.
Tym bardziej, że na moje obiadki ma ochotę cała rodzinka :)
:*
Agnietka.M
31 stycznia 2012, 11:45:-))) Powodzenia w pracy !