Pierwszym moim wyzwaniem było spalenie w ciągu miesiąca 3000 kcl. Dokonałam tego w 11 dni. Stwierdziłam, że jak dałam rade pokonać takie wyzwanie to dlaczego nie rzucić się na głęboką wodę i spalić w ciągu miesiąca 9999 kcl. Właśnie minął 3 dzień i spaliłam ponad 1000kcl, zawzięłam się na maksa i ćwiczę codziennie około godziny. Nie wiem czy temu sprostam ale czuję się coraz lepiej, bardziej optymistycznie i codziennie jak wstaję już myślę o której godzinie dam radę poświęcić czas na godzinny trening. Ćwiczenia uzależniają ;) I mam nadzieję że takie uzależnienie mi zostanie już we krwi a nie siedzenie na kanapie i zajadanie się czekoladkami ;P i to szczególnie wieczorami tuż przed spaniem (to jest chore).
kruszynka11
23 lipca 2014, 00:00Świetnie!Biorę przykład z ćwiczeniami:)
dancer123
23 lipca 2014, 00:00też zawsze wieczorem mam problem z podjadaniem, ale jak na razie także dzielnie się trzymam :) wytrwałości!