Hej!
Jakaś taka rozbita jestem od wczoraj. Sflaczała, bez życia i zmienna jak pogoda za oknem. Wczoraj grzało i parowało, a dzisiaj wieje i mam nadzieję, że nie będzie lać, bo się wystroiłam licząc na popołudniowe ocieplenie. Chyba wina hormonów w środkowej części cyklu - eh jajowanie
Wczoraj poszłam na basen, szału nie było 26 długości. Muszę wykorzystać karnet męża, bo rozciął rękę szykując nam obiad i lepiej, żeby z nią nie chodził. Obkleiłam mu ją steri stripsami, mam nadzieję, że nie będzie jakiejś mega wielkiej blizny.
Wzięłam się za uzupełnianie notatek z brakujących wykładów, wakacje się skończą,
a ja zostanę bez niczego. Później już będzie trudniej nadgonić. W tygodniu praca
a weekendami technikum farmaceutyczne. No ale jakoś damy radę. Przecież sama się na to zdecydowałam. Wczoraj zaliczyliśmy wizytę z Młodym u lekarza od rehabilitacji. Jest poprawa, teraz walczymy o wyprostowanie klatki i ustabilizowanie kostki, żeby nie doszło do wykrzywienia kolan. Całe szczęście kręgosłup trzyma się prosto i ani myśli skoliozować
W menu wieje nudą, nie miałam głowy się przygotować do najtrudniejszej fazy drugiej diety. Tutaj posiłki składają się tylko z protein i warzyw, bez ziaren, owoców i tłuszczu. Celem tej fazy jest odblokowanie wątroby i budowa mięśni, dlatego ważne, żeby zrobić też trening siłowy. Im większa będzie masa mięśniowa, tym szybszy metabolizm. Wątroba i pęcherzyk żółciowy odpowiedzialne za uwalnianie tłuszczu z komórek tłuszczowych w tej fazie są mocno stymulowane. Następuje też uwolnienie zmagazynowanego tłuszczu, który ma raczej nikłe szanse na odłożenie kiedy spożywamy głównie proteiny i warzywa.
Menu środa:
Śniadanie: 120g pieczonej piersi kurczaka, sałata rzymska z ogórkiem, papryką i sokiem z limonki, 2 ogórki małosolne
II Śniadanie: 60g pieczonej piersi kurczaka, 3 ogórki małosolne
Obiad: zupa z mielonym indykiem, fasolką szparagową, pieczarkami i szpinakiem
Przekąska: 60g pieczonej piersi kurczaka, papryka zielona
Kolacja: 120g pieczonego schabu, sałata rzymska z ogórkiem, 3 ogórki małosolne
Aktywność: 26 długości basenu, 80 przysiadów (dzień 22)
Menu czwartek:
Śniadanie: 120g pieczonej piersi kurczaka, sałata rzymska, ogórek świeży
II Śniadanie: 60g schabu smażonego jako bitki na suchej patelni, pół papryki, 3 ogórki małosolne, ogórek świeży
Obiad: zupa z mielonym indykiem, fasolką szparagową, pieczarkami i szpinakiem
Przekąska: "beza" (zapieczone ubite białko z ksylitolem) z rabarbarem, papryka czerwona
Kolacja:120g pieczonego schabu i jakieś warzywa do tego
Aktywność: 40 przysiadów (dzień 23), trening siłowy
Dobrego dnia!
Barbie_girl
21 lipca 2017, 09:4426 nie jest złe :-) ja kiedyś tez tylko tyle robiłam i mniej a teraz 40 to jest minimum ;-) pyszne te twoje menu ;-)))
ka_wu
21 lipca 2017, 10:46Do 40 to mi jeszcze brakuje, ale może z czasem się wyrobię :)))
Barbie_girl
21 lipca 2017, 15:23Pewnie ze sie wyrobisz !! :-)))
tracy261
20 lipca 2017, 13:01Niby nic nie przygotowałaś, a posiłki pyszne :) Jak Ci wychodzi ta beza? Ja raz spróbowałam z przepisu na blogu i niestety się nie udała. Masz jakiś patent na to?
ka_wu
20 lipca 2017, 14:00Niestety do klasycznej bezy to jej sporo brakuje, ma konsystencję takiej upieczonej pianki. Ja pod koniec pieczenia włączam termoobieg w piekarniku, żeby ją trochę "spiec" z wierzchu i na ogół jakoś daje radę.