Hej!
Wczoraj wieczorem po maratonie rowerowym na wszystkie pytania odpowiadałam twierdząco. Dzisiaj uda palą, ale jest zadowolenie. Dałam radę
Sprint był wydłużony z 30 minut na prawie 40, ale było super. Chociaż przez większą część maratonu miałam ochotę udusić prowadzących i wyjść. Zrobili kompilację z wybranych ścieżek z różnych programów - wybrali same "perełki" w efekcie było mnóstwo podjazdów, ale jakoś poszło. Niestety nie wylosowałam nagrody specjalnej, ale to nic.
Dzisiaj w planach 45 minut RPM - jakoś trzeba mięśnie ruszyć dalej
Menu wczorajsze i dzisiejsze, bo nie miałam weny do gotowania
Śniadanie: jabłko, owsianka czekoladowa
II Śniadanie: 2 mandarynki
Obiad: kasza orkiszowa z sosem z fasoli i dyni, mandarynka i małe jabłko
Przekąska: 2 mandarynki
Kolacja: to samo co na obiad tylko bez owoców
Dobrego dnia!
diuna84
13 lutego 2018, 13:37wow mało się wydaje jedzenia, a wielka aktywność, jak ci to starcza to waga spanie ładnie :)
ka_wu
13 lutego 2018, 14:08Pozory ;) Wszystko jest uzasadnione, to faza typowo węglowodanowa, a szklanka gotowanych ziaren mocno zapycha - przynajmniej mnie.
diuna84
13 lutego 2018, 14:25indeks glikemiczny ;) wiadoma sprawa