Wstalam po 7 mej i godzine pozniej bylam na silowni pod chmurka.Pozniej sniadanie platki na wodzie i pojechalismy do tesciow.Tesciowa oczywiscie upiekla kruche ciasto i ciezko bylo odmowic.Zjadlam 2 male kawalki.A potem maz zaprosil mnie do restauracji na obiad.Wzilam porcje dla dziecka nawet talerzyk mialam w misie.Ale jak dieta to dieta.Dzis zjem jeszcze twarozek.I to by bylo na tyle.Na wadze kilo mniej;)
Berchen
15 września 2019, 19:26talerzyk w misieee, hahahahhaha, dobre, powodzenia:)
mroowa...
15 września 2019, 19:10Pięknie waga wynagradza starania:) Buziaki:)