Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cieszmy się z małych rzeczy;)


Cieszę się na te Święta.Choc zdrówko trochę kuleje i brak środków finansowych nie jest źle.Mam wspaniałego męża który mnie wspiera.I jestem z nim szczęśliwa od 14 lat.Syn z pierwszego małżeństwa wyrósł na świetnego faceta ma piękna mądra żonę dobra pracę i przytulne własne mieszkanko.Niedawno wrócił z Anglii gdzie ojciec zrobił mu niespodziankę.I obkupil go w uubrania i dał mu trochę kasy na Święta.Zwiedzali razem Londyn byli na meczu i spędzili fajnie czas.Cieszy mnie to że pomimo burzliwego rozstania mój były mąż dba o syna.Jeszcze słówko o mamie która nie dbała o mnie gdy byłam mała.Ale odkąd zachorowała na depresję bardzo się zmieniła i troszczy się o mnie.Takze mimo choroby rodzina mnie wsMopiera przyjaciele również więc to bardzo miłe i budujące.Gdyby nie ta okropna waga i choroba która mnie dotyka miałabym życie jak z bajki.Ale wszystko jest po coś.Moze żeby docenić co jest w życiu ważne?Za wagę się biorę od stycznia A w lutym zaczynam terapię która pomoże mi w walce z depresja.A tym czasem cieszę się z tego co mam i nadchodzącymi Świętami

  • tirrani

    tirrani

    17 grudnia 2019, 10:51

    I pięknie! 🙂Oby ten nastrój trwał i trwał 🌸

    • kaba2000

      kaba2000

      17 grudnia 2019, 10:59

      Dziękuję i ciepło pozdrawiam;)

  • annna1978

    annna1978

    16 grudnia 2019, 17:24

    Pięknie powiedziane:) warto zauważać te skarby:) miłego dnia:))

    • kaba2000

      kaba2000

      16 grudnia 2019, 20:59

      Dokladnie.Milego wieczoru i gratuluję mniejszej wagi;)

  • agazur57

    agazur57

    16 grudnia 2019, 15:43

    To dobrze, bo to dobrze świadczy o mężczyźnie. Moja koleżanka z byłym wspólnie kupili mieszkanie dla niej i ich dziecka- rzadko kiedy ktoś tak się dogaduje po rozwodzie. A jest masa rodzin, gdzie pan (zazwyczaj, chociaż nie jest to reguła) rozwodzi się z dziećmi, albo chce dokopać małżonce. Ta koleżanka mi kiedyś opowiadała, ze nowa partnerka próbowała jej byłego nabuntować na to, żeby się z synem nie kontaktował- stwierdziła, że ta kobieta nie byłą świadoma tego, że gdyby jej się zdarzyła analogiczna sytuacja, ciekawe co by powiedziała.

    • kaba2000

      kaba2000

      16 grudnia 2019, 20:57

      Rozne sa relacje po rozwodzie.Najgorzej gdy cierpią na tym dzieci.Bo one nie są niczemu winne.Moj były mąż zdał egzamin bo dba o syna.Ale znam przypadki że po rozwodzie mężczyźni nie interesują się swoimi dziećmi i to jest żałosne.Gdyby mój partner miał dzieci z poprzedniego związku nie zabranialabym mu kontaktu z nimi.Nawet bym zachęcała by miał z nimi więź.Zreszta gdy mój obecny mąż mnie poznał zaakceptował również mojego syna i pomagał mi go wychowywać.I tak powinno być.

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    16 grudnia 2019, 13:18

    Fajnie jest mieć rodzinę na którą zawsze mozna liczyć.Pozdrawiam

    • kaba2000

      kaba2000

      16 grudnia 2019, 14:15

      W rodzinie jest siła!!! A ja mam to szczęście że zarówno moja rodzina i ta że strony męża jest w porządku.Lubimy się i spotykamy dość często.Nie ma kwasów i kłótni.Jest ok.Pozdrawiam Cię również i życzę miłego tygodnia;)

  • Caramelcoffee

    Caramelcoffee

    16 grudnia 2019, 12:33

    Masz co najwazniejsze- kochajaca Rodzine, tego nie da sie przecenic. Oby zdrowie wrocilo a pieniadze same sie znajda (na co i ja licze, bo u mnie tez chwilowo- od 7 lat krucho z finansami ;))

    • kaba2000

      kaba2000

      16 grudnia 2019, 14:20

      Tak to dużo dla mnie znaczy.Prawdziwa rodzina.Z finansami to chwilowe.Wzielismy auto z salonu bo stare się rozsypalo i teraz splacamy raty.Po Nowym Roku mąż spodziewa się większej gotówki to trochę się odkujemy.Pozdrawiam;)

  • aniloratka

    aniloratka

    16 grudnia 2019, 12:13

    tez czesto mam przemyslenia, ze generalnie to jestem zadowolona. moj czesto stosuje czarnowidzctwo i strsznie tego nie lubie :P ja wole sie cieszyc malymi rzeczami. trzymaj sie cieplo

    • kaba2000

      kaba2000

      16 grudnia 2019, 14:27

      Ja czasami też czarno wszystko widzę Ale potem się opamietuje i biorę poprawkę na życie.Moj mąż to optymista na szczęście.W niczym nie widzi problemu.Zawsze powtarza że problemy są po to żeby je rozwiązywać.I też tak robi.Pozdrawiam Cię serdecznie:)