Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mój mąż mnie kusi!!!


Wspaniały dzień, kończę (prawie) z sukcesem 1100 kalorii, 3 dzień szóstki waidera, 30 min roweryku,  a tu mój mąż ma chcicę na czekoladę!!!  I to własnej roboty. Właśnie poszedł po produkty do sklepu i będzie zaraz robił całą blachę.

Nie wiem czy dam radę. Moja córka do mnie: nie martw się mamusiu, wystarczy nie zjeść...

Mądrala, jest chuda jak patyk, chociaż je ile chce (ogólnie mało), ale szybkie spalanie ma po mężu.

Łatwo powiedzieć, a ja już myślałam o oblizaniu tylko garnka...

Brzydal jeden, sam niedawno się odchudzał z 99 do 89 a teraz nawet mnie nie wspiera.

Ulżyło mi jak sobie napisałam. Nie dam się, niech się objada, zapiję to wodą

 

  • Martadelaaa

    Martadelaaa

    8 grudnia 2010, 20:15

    mezowie tacy sa:P

  • mysza81

    mysza81

    8 grudnia 2010, 20:12

    NIE DAJ SIĘ!!!Trzymam kciuki