Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
14 grudnia 38 tc


Nie mogę spać, więc usiadłam na troszkę...

Czuję jakbym dźwigała worek kamieni... Bolą mnie kości i kręgosłup.

Nie mogę się już doczekać końca. Czas szybko zleciał, ale chyba końcówka trwa najdłużej. Z drugiej strony boję się też porodu, ale mały przecież musi jakoś wyjść . Jak to mówi moja siostra : muszą go jakoś wyjąć

Idę spać. Pozdrawiam.

  • lukrecja7

    lukrecja7

    14 grudnia 2011, 20:48

    już niedługo - zobaczysz jak szybko (ja urodziłam w 37) - pozdrawiam!

  • Yekaterina77

    Yekaterina77

    14 grudnia 2011, 08:33

    Mnie koleżanka przed porodem powiedziała że przecież nie będziesz do końca życia w ciąży, jak weszło musi wyjść:) tydzień później dzwoniłam do niej z radosną wiadomością wyszło:) także Kochana głowa do góry najdalej za dwa tygodnie będziesz znowu szczupła:) a o porodzie szybko zapomnisz, oby był krótki tego Ci życzę:) buziaczki

  • emlu83

    emlu83

    14 grudnia 2011, 07:15

    Oj tam, nie masz sie czego bac. Dasz rade. Poboli a pozniej zobaczysz swojego szkraba i zapomnisz o wszystkim :) A to, ze wszystko boli, no coz, takie uroki ostatnich tygodni. Ale uwierz mi, jeszcze Ci tego bedzie brakowalo. Trzymam kciuki za porod - oby trwal jak najkrocej. Powodzenia i buziaczki dla nowonarodzonego :)