Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1 marzec


Rowerek cały czas w piwnicy i nie ma kto mi przynieść... Z drugiej strony z Piortuś coraz mniej śpi w dzień, że trudno by było znaleść wolną chwilę a co dopiero godzinkę na rower. Karmienie, ogarnianie domu po wszystkich, obiad, spacer z małym, fullllll prania (wstawiam codziennie i się nie wyrabiam. Chyba muszę kupić drugą suszarkę).

 

Wczoraj byłam z małym na dwu godzinnym spacerze. Było tak ślicznie na dworze, mały spał cały czas. A ja szczęśliwa, bo przyszłam padnięta, nogi mnie bolały a więc kalorii trochę straciłam

Dzisiaj idę do alergologa. Najlepsze jest to, że mały już prawie nie ma krostek... więc pewnie spyta po co przyszłam. Ale i tak pójdę, niech go zobaczy.

 

Piotruś jest już coraz bardziej kontaktowy. Śmieje się do nas. Słyszeliśmy pierwsze gu i gi. Cała rodzinka stoi nad nim i czeka jak powie gu a potem się zachwyca .  Na szczęście ja już jestem zdrowa a mały nie zaraził się ode mnie!

 

Na razie się nie ważę. Jeszcze trochę spacerków i dni bez słodyczy i zważę się w niedzielę. Może chociaż 1 kg?

Miłego dnia, muszę szykować się do alergologa i mały się już powoli wiergoli

 

  • nelka70

    nelka70

    1 marca 2012, 14:53

    najważniejsze, że mały uchował sie przed Twoimi mikrobami... miło poczytać o Waszym maleństwie i radości jaką z niego macie... pozdrawiam

  • Agnietka.M

    Agnietka.M

    1 marca 2012, 13:09

    Powodzenia kochana - o tak wczoraj pogoda była prześliczna!!