Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W końcu sobota, można odpocząć...


Syn już w domu nareszcie. Dietka różnie, nie miałam za dużo czasu aby bawić się posiłkami i ganiać z zakupami, ale i tak schudłam w tym tygodniu 0,5 kg.

Dzisiaj nawet zaliczyłam 40 min na rowerku i 22km.

Szczerze mówiąc ciężko mi się przyzwyczaić do tak innego jedzenia niż do tej pory jadłam. Masę rzeczy nie lubię po prostu... Ale nie miałam możliwości za dużo wyrzucić:) Wybór posiłków jak dla mnie jest też za mały. W ostatnim tygodniu muszę się przyznać, że sama częściowo je wymyślałam pilnując kalorii, warzyw i owoców. Zmniejszyłam tez moje zwykłe porcje.

Nie twierdzę, że przygotowany dla mnie jadłospis jest zły, ale niektóre rzeczy nie są dla mnie zjadliwe, przepraszam... Sam widok jadłospisu motywuje mnie do mniejszych porcji :)