... w wieku lat 24 myslalam, ze to juz tak bedzie - staly facet, nudna praca w malym miescie... przeprowadzka do jego mieszkania po babce... moze dzieci, moze slub... czy bylam szczesliwa ? nie bardzo ... facet mnie meczyl i tlamsil, wymyslal w co mam sie ubierac i jakich miec znajomych.. .mowil ze jestem gruba przy 58 kg i kupowal mi ciuchy jak dla prababki i wciskajac w biale bluzeczki i laczki na kaczuszce jeczal,ze nie mam stylu... a w niedziele wizyty u jego ojca z jedzeniem ktore ladowalo w lodowce i siedzeniem w milczeniu przed tv od poludnia do wieczora...
... a teraz mam lat ponad 30, dzwigam ciezary i nosze warkocze.... siedze sobie w podartych szortach i tshircie moltey crue ... conversy sie wietrza obok i ogladam damski footbal z gromada emerytow ze szwecji, ktorzy pokrzykuja ***uj wie na co, nie zapytam bo nie gadaja po angielsku ... i tak sobie mysle , ze nie wiem czy teraz jestem szczesliwa, ale kurde w koncu jestem soba .... :)
Serenely
4 lipca 2019, 11:51A skad wzięłaś szweckich emerytów do towarzystwa? ;-)
mtsiwak
4 lipca 2019, 01:05Jakby mnie facet probowal ograniczac, tez bym go pogonila w diably.
kachagrubacha.wroclaw
4 lipca 2019, 01:31No ja ucieklam :)
mtsiwak
4 lipca 2019, 02:54I prawidlowo! Tak trzymaj
izabela19681
3 lipca 2019, 23:42I tak trzymać!!!!
kachagrubacha.wroclaw
3 lipca 2019, 23:51No :D