Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 dzień


Hurra!!! Udało się przeżyć jeden poprawny dzień- ŻADNYCH słodyczy, woda też poprawnie no i nie było podjadania w domku. A z tego jestem słynna, nawet zakupy obeszły się bez zakupienia dodatkowych batoników, które zostałyby wessane we mnie podczas drogi do domu.
To tyle samouwielbienia, teraz faza trudniejsza - przeżyć drugi dzień - jestem już po śniadanku, 0,5 litra wody zaliczone (jeszcze w domu), a teraz popijam herbatkę no i wracam do pracy.