Dzięki serdeczne, ściągnęłam sobie ćwiczonka i a6w i na nogi i pośladki. Zaczynam od dzisiaj. Powiedzcie mi tylko jak sobie radzicie czasowo, praca, dom, dwójka dzieci, pies, mąż, kiedy znajdujecie czas na ćwiczenia, bo z tym u mnie krucho, tj. z czasem. Wstaję o 5 rano, wieczorem jestem padnięta, popołudniu są lekcje do odrobienia, pranie, prasowanie, gotowanie i tak w kółko, a kiedy czas dla siebie - książka i te sprawy?
No i doszłam do niezłych spostrzeżeń życiowych - kobiety w tych sprawach mają przewalone. No to koniec narzekania, wracam do pracy.
pa pa i jeszcze raz dzięki bardzo.
murphy
27 marca 2008, 12:27Samo życie. Moj dzień wygląda podobnie z tym, że wstaję za dwadzieścia 6 i mam jedno dziecko;-P Mogę więc ćwiczyć tylko późnym wieczorem i mimo że jestem padnięta to walczę z tymi ćwiczeniami.