Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
14.08.2008


Witajcie!!!!
Bardzo długo się nie odzywałam, ale cóż najpierw urlop, później remont w domu. Teraz wracam z powrotem.
Spieszę do nieść, że urlop był cudowny tylko oczywiście za krótki. Wypoczęliśmy niesamowicie, oczywiście wyszedł na jaw nasz brak kondycji, oj czasami to pot po t.........  lał się strumieniami, ale też pogoda dała się nam we znaki. No bo jak tu przeżyć w 33 stopniowym upale, klimat suchy, zero wiatru, dla nas to było zabójstwo. Ale koniec narzekania - było super, mam nadzieję, że w przyszłym roku też tam pojedziemy, tym bardziej, że Śnieżkę zostawiliśmy na następny raz. 
Jeśli chodzi o remont, to na szczęście się już skończył, poza drzwiami, te mają przyjechać w poniedziałek, ale i bez nich jest pięknie, czyściutko bez tej obrzydliwej boazerii. Ale ile sprzątania było, masakra. Przynajmniej ruchu było co niemiara.
Jeśli chodzi o boje na polu dietkowym, to przegrana na całym froncie. Ale nie poddaję się, odkurzyłam swoją starą dietę, na której schudłam 15 kg i zaczynam od nowa. Przyznam się Wam że jest mi strasznie trudno przestrzegać jej. Teraz jest mi dużo ciężej niż poprzednio. I wiem że to dłużej potrwa niż poprzednio, właśnie przez moje słabsze dni, wtedy gdy ulegam pokusom i podżeram. No ale ciągle próbuję i się nie poddaję, najgorzej przecież zacząć prawda? bo później to jakoś poleci... 
pozdrowienia!!!!!

  • rubi06

    rubi06

    14 sierpnia 2008, 09:56

    No przy remonciku ruchu jest duuużo ;)) Ale potem zadowolenie z efektów :)) Mnie też jest ciężko, ale znów wracam do walki - bo w końcu chcę zobaczyć te 55 na wadze :DD Buziaki