opiekowałam się w szpitalu od 25.VIII jedną wrednawą babcią co złamała nogę, siedziałam z nią nocami po 10 godzin i po 12 godzin za 35 euro i dwa razy za 40 euro, a kilka dni mi się trafiło w innym szpitalu-kupa drogi- (babcia po udarze muzgu, leżała tylko i nic więcej...) za 8 godzin 20 euro, i tak niekiedy pracowałam po 18 godzin niekiedy [o 12 niekiedy po 10 godzin. wszędzie jeździłam rowerem, w metro wsiadałam i potem rowerem, by zyskać na czasie :) spłaciłam większośc zaległych rachunków, został mi za telefon , jakieś 60 euro, ale poczekają. teraz od wtorku rana siedzę i odpoczywam, właściwie to męczę się dalej, bo jak nie posprzątałam mieszkanie, to latałam po mieście by spłacać rachunki i t d....
teraz słucham sobie "słodkiego miłego życia" i robi mi się smutno.....
jeśli chodzi o operację to jeszcze nie odpowiedzieli, ale w poniedziałek pójdę zapytam osobiście....
"a wszystko to bo ciebie kocham!!!!" "czy wiesz malutka moze jak ciebie mi brak...." .......
ach....
mam nadzieję że jak już wyjdę poszukać to znajdę jakąś nową pracę szybko i bezboleśnie :)
magdziarka28
21 września 2013, 23:15:)
inesiaa
21 września 2013, 21:16Zycze zeby wszystko ulozylo sie dobrze:)
bitniaczek
21 września 2013, 19:50Super , ze sie pojawilas!!!