Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
97.1kg..... pomału ale w dół...

nudzi mi się, i mimo że miałam isć z kolegą na spacer itd, to nawet jeszcze w ubranie nie weszłam.... popijam kawę zbożową, zjadłam pierwsze śniadanie, trochę mleka z płatkami owsianymi, a teraz mówię pochwalę się wagą :) 200 gramów to nic wielkiego ale jak na minus to jest naprawdę coś :)

ah.................. 

nic mi się nie chce...... 

byłam na nockę wczoraj zaś dzisiaj nic nie mamn w planie, żadnej pracy, bo jak by nie było to wnerwiłam się porządnie, bo jak już pisałam kiedyś, do spzitala muszę wejść do 20:00 a tu mi wczoraj o 21:00 dzwonią!!!! nie odebrałam, spędziłąm fajny wieczór, mimo że mnie wnherwili, a dzisiaj jej zadzwoniłam i zagrałam że jestem po nocce, ona mi tłumacyzła że babcia w panikę wpadła o 21:00, ludzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! fakt est taki, że babcia jest ślepa jka stary koń, spuchnięta strasznie, ma wodę w brzuchu, w płucach i w  nogach, chodzić nie może, tylko leży, a upiera sie że sama da radę i w ostatniej chwili mi dzwoni ze mnie potrzebuje..... to już kilka razy było przerabiane z nimi...... już wiem że u nich nie zarobię..... szkoda gadać..... 

zmienię temat może..... 

nudzi mi się....bardzo.....