Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIWY...

 UFAM TYLKO WADZE U PANI ALICJI. ALE OD CZSU DO CZASU WAZE SIE W APTECE W MOIM BLOKU. ZAWSZE PO ZWAZENIU SIE W APTECE, BIEGNE DO PANI ALICJI, ABY SPRAWDZIC NA JEJ WADZE, BO W TEJ W APTECE ZAWSZE POKAZUJE POLTORA KILO MNIEJ... DZIS JEDNAK PANI ALICJI NIE BYLO W DOMU, WIEC DOPIERO W SOBOTE SPRAWDZE NA JEJ WADZE TEN WYNIK. W KAZDYM BADZ RAZIE OSTATNIM RAZEM W APTECE, POKAZALO 108 Z GRAMAMI, A U PANI ALICJI POKAZALO 106 Z GRAMAMI. DZIS W APTECE POKAZALO 105... CZYZBY TO MOGLA BYC PRAWDA? JESTEM NIEDOWIARKIEM, I SCHODZILAM Z WAGI TRZY RAZY , BY SPRAWDZIC. ZESZLAM, POKAZALO DOKLADNIE ZERO. WESZLAM, POKAZALO DOKLADNIE 105. A GDYBY NAPRAWDE WAGA BYLA WPORZADKU, TO ZNACZY ZE U PANI ALICJI... NIE WIEM SAMA CO O TYM MYSLEC. MOZE SCHUDLAM, MOZE NIE... JUTRO SIE OKAZE. NARAZIE ZYJE NADZIEJA... 
  • morose

    morose

    9 października 2009, 00:49

    tylko nie stresuj się za bardzo, sobota tuż tuż, niech to będzie radosne oczekiwanie! choć faktycznie, dziwna sprawa ;-)