Szok.
Od tygodnia zaczęłam wreszcie ćwiczyć na siłowni. Niestety stanęłam tam na wadze no i pokazało - 93kg. Więcej o 3kg od momentu zapisania sie na tym portalu :( Mozna się załamać. Chyba, ze moja waga domowa źle ważyła:(
Nigdy tyle jeszcze nie wazyłam. Nie mogę w to uwierzyć, ze faktycznie TYLE WAŻĘ.
Jak ja mogę wpisywać postępy skoro TYJĘ. Fakt - MŻ- żelazna zasada od dziś. Najgorzej dla mnie z wieczorami. O godz. 21-22 zjadłabym konia z kopytami, podczas gdy cały dzień mogę jeść jak ptaszek. Czyli wieczorem niszczę cały dzień diety i ćwieczeń. No i rano wielkie brzuszysko.
Pomóżcie. Poradźcie jak wtedy dajecie sobie rady z apetytem.
ewunia84
23 kwietnia 2009, 17:06Nie jestem ekspertem, ale myślę, że po prostu starać się jeść więcej rano powoli organizm się przestawi. Po prostu jak się wieczorem je i potem tylko śpi, to do połowy następnego dnia spala kaloryjki z kolacyjki. No i te jogurciki trzeba przesunąć na to późne jedzenie, a kawałek pizzy na 12 w południe :) Będzie dobrze!!