Przyznaje sie bez bicia , ze przez ostatnie kilka dni nie zabardzo trzymam sie diety... Wczoraj zjadlam cala czekolade, na pocieszenie i z glodu by wracalam z korkow ze statystyki ktore zawsze mnie oslabiaja. Przedwczoraj zjadlam ptysia w nagrode za dobre stopnie. Jeszcze wczesniej zjadlam czekolade. Dzisiaj mama chlopaka upiekla slodkie buleczki wiec tez nie moglam odmowic. I jeszcze piwko wieczorem wpadlo z okazji zdania egzaminow. Wczesniej sie trzymalam diety ale teraz mam ciezki okres bo sesja , ciagle mnie nie ma w domu albo zapominam jesc bo sie ucze. Slodyczami odreagowuje stres i sa tez forma nagrody chociaz wiem ze mi przeciez nie sluza. Boje sie ze przez te wszystkie grzeszki przytyje. Po sesji bede sie trzymac i nie skusze sie na slodycze. I zapisuje sie na silownie wiec licze na to ze spale to co teraz podjadalam.
JedenastyMarca93
1 lutego 2015, 18:41Grzesznico wracaj na dobre tory! ;)