Od czego by tu zacząć... Siedziałam sobie tak zwyczajnie i nagle mnie oświeciło. Myślę sobie "mam prawie 30 lat i nic mi się nie chce nawet z dzieckiem na spacer w taką piękną pogodę" więc ruszyłam to cielsko i poszperałam o zdrowym odżywianiu, o treningach o motywacji itp. Powiedziałam A muszę powiedzieć i B, bo kiedy jak nie teraz? Niedługo będę stara albo w kolejnej ciąży to chociaż na wesele do szwagierki schudnę, założę kiece i będę wyglądać jak milion dolarów. A moja rodzina skorzysta przy zdrowych nawykach. Chociaż już trzeci dzień to już jakiś sukces bo dziś nie podjadałam no niestety 2 pozostałe nie wypaliły, muszę wcisnąć mężowi słodycze żeby szafki opróżnić. Teraz już będzie tylko lepiej, najtrudniejszy pierwszy krok :)