Właśnie skomentowałam podobny wpis, a potem usunęłam niechcący. Stawiam tu pierwsze kroki, stąd te cuda W każdym razie póki nie pójdę szamnąć i na rower powiem to, co tam. Ludzie często widząc mnie po ubytku 36 kg (teraz troszkę przybrałam, ale już zrzucam hehehe) dosłownie tak jak tu jedna z dziewczyn powiedziała wręcz krzyczeli na ulicy "Ale schudłaś!!!". No...i tu pojawia się problem. Z jednej strony cudowne uczucie - "widzą efekty" a z drugiej od razu sobie myślę, że musiałam być strasznym cielskiem, a nawet jeśli nie aż tak bardzo strasznym, to ci postronni, którzy to słyszą, już nie widzą we mnie fajnej laski- może jeszcze nie mis wszechświata, ale całkiem tego od razu sobie wyobrażają jakim musiałam być cielskiem. A przecież jak już wspomniałam w komentarzu- mogliby powiedzieć "Świetnie wyglądasz!", bo taka reakcja po pierwsze jest uprzejma, po drugie...nie powoduje zazwyczaj, że ludzie z boku myślą : "Aha, świetnie wygląda, to znaczy, że wcześniej wyglądała paskudnie" . I chyba o to nam chodzi. Chcemy świetnie wyglądać, a nie ciągle pamiętać, że było nas więcej.
kazdanazwazajeta
26 lipca 2015, 00:37mam dokladnie taki sam tok myslenia, jak Ty. :(
karaluszyca
26 lipca 2015, 00:41Ale smutna minka, bo? No cóż..wokół nas zawsze będą przyjaciółki, znajome i...te głupie znajome :D Trzeba je traktować jako zło konieczne. Czego mnie to wszystko nauczyło? Potrafię być taktowna. Nie komentuję przy grubszej znajomej swojej sylwetki, a jeśli doradzam to tak, jak jak ja zawsze chciałam, żeby mi doradzano.
kazdanazwazajeta
26 lipca 2015, 00:51Słuszna taktyka! A smutna minka... bo nie lubię, gdy ktoś mówi "ja pamiętam, jaka Ty wielka byłaś, wszyscy się z Ciebie śmialiśmy, a teraz taka ładna, zgrabna..." to dobija
Uwieziona77
26 lipca 2015, 00:21Ja bym się cieszyła, gdyby ktoś tak za mną wołał, no ale ja zaczynam dopiero swoją drogę... Ale już widzę miny ooooo ale schudłaś, będą bezcenne ;)
karaluszyca
26 lipca 2015, 00:31życzę powodzenia i jeśli coś nam poprawia samopoczucie...to niech nas spotyka jak najczęściej :)
Waniliowa.Dama
25 lipca 2015, 19:11W życiu nie pomyślałabym, że można odebrać to jako coś złośliwego... Dla mnie to miłe, chyba dobrze, że ludzie coś widzą.
karaluszyca
25 lipca 2015, 14:35A co ja mam się cieszyć, jak mi się sukienka na wesele opina na tyłku i jak usiądę to puści? :D
karaluszyca
25 lipca 2015, 14:34Wena, hahahaha, nie ma to jak subtelna sąsiadka. Mnie kiedyś po tym jak z 57, przytyłam do 108 spotkał kolega usłyszałam "O k...ale..(chwila wahania- rozważania w stylu jak to ująć, żeby nie wyjść na dupka) ...ale się zmieniłaś" Do dziś to wspominam ze śmiechem. Ale prawda jest taka, że jeśli chudniemy, a ktoś nam mówi, że nabrałyśmy ciała, to może doprowadzać do szału.
Wena10
25 lipca 2015, 14:12A u mnie było na odwrót .Dziś na mieście spotkałam starą sąsiadkę i ona mówi do mnie ,,ale ty dobrze wyglądasz ,bo byłaś taka chuda ,a teraz ciałka nabrałaś ' .Zaznaczam ,że nigdy nie byłam chuda ,a....i ona to mówiła przy ludziach .Było mi strasznie głupio ,no i wcale dobrze nie wyglądam ,ot tak sobie :/ Pozdrawiam
karaluszyca
25 lipca 2015, 12:09Hm..komentarze bliskich...no tak, ale do komentarzy teściowej podchodzę ostrożnie i z dystansem :D choć to fajna babka...czasem :D
kociontko81
25 lipca 2015, 11:36ja bym nie brala tego tak negatywnie. Bardzo ciezko jest schudnac, sama wiesz ile trudu w to wlozylas. Zrobilas cos pozywtwnego i dlatego ludzie Ci tego gratuluje. Z innej beczki to tez wstydze sie za siebie, ze bylam taka gruba i ze doprowadzilam sie do tego stanu.
karaluszyca
25 lipca 2015, 11:58Masz rację, jest w tym jakieś poczucie wstydu, ale uporałam się ( no jeszcze nie do końca :) ) jestem z siebie poniekąd dumna ) i może wolałabym, żeby ktoś o tym ze mną rozmawiał przy kawie, a nie krzyczał na pół miasta. Bo to sprawia, że czuje się wciąż grubaską. Takie przypominanie mi o tym, kiedy chce się nacieszyć jaka jestem fajna, może być wkurzające. Ale nie ukrywam, że łechce...czasem :) pamiętam, że większość ludzi tak reagowało na moja zmianę, ale jeden komentarz zapamiętałam " Boże, jaką masz drobną buzię" i niby to samo...a jednak brzmi inaczej i ja się czuję inaczej...
kociontko81
25 lipca 2015, 12:07duzo zalezy tez od tego kto mowi takie rzeczy.... komentarze bliskich ludzi odbiera sie pozytywnie.. a opinie innych tak po prostu ma sie gdzies:)))
anejka75
25 lipca 2015, 09:05Dokładnie tak.... Zgadzam się z Tobą w100% mnie już to tak irytuje że zaczynam być niemiła...i jak słyszę ale schudłaś odpowiadam że tobie też by się przydało....
karaluszyca
25 lipca 2015, 09:09hahahahaha, dobre, o tym nie pomyślałam. Cos w tym jest, ludzie niby mówią to z podziwem, a tak naprawdę mechanizm działa inaczej- dzięki temu czują się lepiej, bo nam się cos udało, to trzeba dorzucić trochę dziegciu do tego miodu. Niby to miłe, ale jednak złośliwe.