Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
72,8


kazdy dzien zaczynam z nowa nadzieją ze bedzie dobrze a poetm sie wszystko sypie i znowu jest zjedzone za duzo, moze nie z 3000 kcal ale na pewno z 2200/2300 

nie wiem dokładnie bo od 1800 juz nie licze bo po co ?? skoro znowu dałam ciała ??

a moze powinnam??

trzymanie michy w ryzach ;-) 3-0-0-0

odwyk od wina 80

odwyk od papierosów 97

  • Magga74

    Magga74

    20 listopada 2016, 23:29

    papierosy i winko ładnie ci izie, ale micha nie za bardzo, ciesz się małymi krokami , a przyjdzie czas i na miche :)

  • Marynia1958

    Marynia1958

    20 listopada 2016, 18:57

    pozdrówki serdeczne....ja już o swoich wpadkach pomilczę...

  • kitkatka

    kitkatka

    20 listopada 2016, 16:45

    Nie przesadzaj bo to zabrzmiało jakby Ci przybyło 10 kg a to tylko jelita są wypełnione. Nagotuj sobie gar zupy jarzynowej na chudym cycku kurzym albo indyczym i chwilach kryzysu popijaj albo zjadaj łyżką. To ma malutko kcal a świetnie syci. Każdy brzuch dobrze toleruje zupy. Pozdrówka

    • Karampuk

      Karampuk

      20 listopada 2016, 17:19

      Przeciez przybylo mi 10 kg

    • kitkatka

      kitkatka

      20 listopada 2016, 17:34

      Od ostatniego ważenia? Hi hi hi. Pozdrówka

    • Karampuk

      Karampuk

      20 listopada 2016, 20:07

      nie, ale od pól roku próbuje schudnac i ciagle polegam w boju

  • agape81

    agape81

    20 listopada 2016, 14:59

    u mnie też tak jest, codziennie sobie obiecuję, a wychodzi jak zwykle.

  • karolcia1969

    karolcia1969

    20 listopada 2016, 12:46

    A może Karino posłuchaj organizmu na co ma ochotę i to zjedz tak bez liczenia kalorii, nasyć czymś, czego potrzebuje...Takie kontrolowanie codziennie i biczowanie siebie musi mocno frustrować i zniechęcać. Oczywiście bez wina i fajek. Ja trzymam dodatkowo pod ręką marchew w słupkach- i jak ją mam- nie sięgam po batonik- i jakoś tak mnie syci jak ją pochrupię. Choć daleka ostatnio byłam od ideału. Powoli wychodzę. Pozdrawiam!

    • Karampuk

      Karampuk

      20 listopada 2016, 13:40

      no włsanie ja jem to co lubię. marchewek nie moge, brzuch mnie boli po surowych warzywach

  • KaJa62

    KaJa62

    20 listopada 2016, 11:55

    Nie jest łatwo pilnować diety jak tyle spraw na głowie, pozdrawiam

  • Nattina

    Nattina

    20 listopada 2016, 10:53

    Znam to uczucie jak zawale to puszczaja wszystkie hamulce. A to blad. Trzeba walczyc dalej mimo wpadki. Nie czekac do kolejnego dnia.

  • fiona.smutna

    fiona.smutna

    20 listopada 2016, 10:32

    I ja korzystam z planów - planuję sobie dni co będę jadła (zgodnie z rozpiską). Gotuję, kupuję - dbam, by każdego dnia w lodówce/szafkach było to, co mi na dziś potrzebne. Jak zjem swoje - nie szukam innych - wystarcza mi. Może zaplanuj sobie, co jutro jesz, przygotuj dziś i sprawdź, czy nadal będziesz miała ochotę na podjadanie. Moim zdaniem podjada się wtedy, gdy pomija się ( z różnych powodów) konkretny posiłek.

  • flisowna

    flisowna

    20 listopada 2016, 10:29

    Nie poddawaj się, Milly ma rację. Przygotuj sobie wszystko dzień naprzód i skoro nie panujesz nad podjadaniem to zmniejsz kalorie. Walcz!

  • Milly40

    Milly40

    20 listopada 2016, 10:05

    Dlatego polecam na początek robienie sobie "pudełek" na następny dzień. A w ogóle skoro masz kłopot z 1800 to wyznacz sobie cel na 1600, 1500 wtedy jak nagrzeszysz to dojdziesz max do 1800-2000 a nie do 3000 :-) Ten mechanizm który opisujesz, że jak zgrzeszysz to już odpuszczasz po całości jest bardzo typowy, ogladałam program gdzie to zbadano i pokazano, że jak ktoś myślał że coś zawalił, to już płynął po całosci. Ci co jedli taki sam tort, ale którym powiedziano że nie zawiera kalorii bo jest jakiś specjalny, trzymali diete dalej. :-)