hello
byłam dzisiaj w szpitalu u teścia, nie jest dobrze, serce mnie ściska gdy patrzę na człowieka ,który zawsze był usmiechnięty, żartował nawet gdy go bolało, łzy cisną do oczu gdy patrze na niego w takim stanie. poziom cukru we krwi spadł gwałtownie do 17 mg , utrata przytomności, a lekarze nie mają pojęcia dlaczego.krew w moczu, nie kontaktuje, otwarte oczy a przecież śpi, raz oddycha głośno, a po chwili przestaje na moment, nie wiesz czy to koniec, czy chwilowy bezdech...
serce bardziej ściska gdy muszę tymi emocjami dzielić się z mężem, nie przechodzi mi przez gardło, że jest źle, że chcę aby teściu wytrzymał chociaż do soboty, żeby tam na górze pozwolili pożegnać się synowi z ojcem. od 4 lat listopad dla mnie zaczyna się świętem zmarłych, a potem ktoś z rodziny dołacza do tego grona. 4 lata temu był to mój dziadek, a w zeszłym roku wujek i ciocia. nie chcę aby teściu też odchodził, nie teraz. wiem ,że każdy cierpiący chce aby szybko to wszystko się skończyło, ale dlaczego przed świętami....
teraz ze mnie wszystko spłynęło, ten cały żal, ta bezsilność zamieniła się w potok łez...
czekam na jutro, na lepsze wieści, teściowa rano pojedzie i powinna się czegoś dowiedzieć.
przepraszam za smuty wieczorne, ale nie mogę tego powiedzieć miśkowi, dla niego to trudniejsze. Dzięki temu że to piszę Wam jest mi lżej, łzy płyną ale pomaga.
statekmarzen
26 października 2010, 21:54przykro mi :(
ponetna
26 października 2010, 18:12Wiem jakie to okropne uczucie bezsilnie patrzeć na cierpienie najbliższych . To takie piekielnie niesprawliwe ! Jestem z Tobą myślami .
Gocha755
26 października 2010, 13:50jestem z Toba:*** bardzo smutny wpis i smutek ze tak cierpi On i wy kochanie trzymaj się
puszkowaty
26 października 2010, 09:58Kochana bardzo mi przykro, wspołczuję Ci i przesyłam DUZO wsparcia !!!
guapetona
26 października 2010, 09:28TO SAMO PRZECHODZIŁAM DWA LATA TEMU .TYLKO ŻE TO MOJA MAMA BYŁA ,WIEC MYSLE ZE JESZCZE BARDZIEJ TO WSZYSTKO PRZEŻYWAŁAM ,CHOC KAZDY PEWNIE INACZEJ...Współczuję Ci całym sercem.Wiem co to jest ból ,niemoc ,bezsilność i wiara że moze jednak jakis cud sie stanie.Ale niestety cudów nie ma ....a szkoda bo w takich przypadkach prosi się Boga o cud..Kochana jestem z Tobą całym sercem.Musisz jakoś przetrwać...Wiem że się nie obejdzie bez bólu i łez .Ale musisz być silna dla dzieci ,dla męża,dla teściowej.Ich też musi ktoś wspierać .....A kto jak nie najbardziej kochana przez nich osoba?Powodzenia kochana ....Trzymaj się mocno i ściskam całym sercem!!!
STORCZYK79
26 października 2010, 08:46bardzo dobrze rozumiem twoj strach i twoje obawy nie dawno moj tesc tez walczył i walczy o zycie ma raka zaoladka ale ty musisz byc silna po to zeby wspierac meza
aischad
26 października 2010, 07:01i bądź dzielna. Dla mnie takim okresem jest przełom maja i czerwca. Najpierw babcia, potem dziadek, a w ostatnio rok po roku babcia i wujek. Życie niestety tak się układa. Na pogrzebie babci byłam w ciąży, na wujka już z moją córeczką na rękach. Będzie dobrze, trzymam kciuki!
klimtka
25 października 2010, 23:46Wypłacz się będzie Ci może troszkę lżej.Może opadną trochę emocje i odejdzie stres.Pamiętaj,że musisz być wyjątkowo dzielna i mieć jeszcze siłę podtrzymać teściową na duchu. i przygotować dzieciaczki donajgorszego:(To takie trudne jak bliscy odchodzą.... Wiem co przeżywasz .Mój tata 20 lat temu też z podobnymi objawami zapadł w śpiączkę i już się nie obudził miał 48 lat.Życie jest takie kruche i tak szybko się kończy.Buziaki
anula197731
25 października 2010, 23:28Doskonale Cię rozumiem i współczuję. Dwa lata temu we wrześniu odchodził mój Tata , do dzisiaj pamiętam jak pełny werwy i życia, z dnia na dzień gasł w oczach, a człowiek tylko mógł uśmierzać ból i ta okropna bezsilność. Trzymaj sie kochana.
joannnnna
25 października 2010, 23:16tule Cie mocno... duzo sily zycze...