Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
idzie dobrze ...


Dzisiaj jeszcze jeden dzień oczyszczania. Czuje się niespecjalnie. Wstalam zbólem glowy i gardła, zapchanymi na nowo zatokami. One chyba nadal wymagaja leczenia...niewiem czy nie trzeba będzie antybiotyku. Niedobrze! im jestem starsza tym gorzej to znoszę. Dzisiaj mnie pokusilo i weszłam na wagę..63,5kg...to miłe bo ostanio sie załamałam gdy zobaczyłam 64,7 ale to bylo w tygodniu gdy pożerałam wszystko. Ale do 62kg - pierwszy cel- mam tydzień, jesli pojdzie wszystko dobrze, nie, nie JEŚLI, PÓJDZIE DOBRZE to będzie nawet mniej. Juz się cieszę. Dzisiaj rano kochanie pojechało na zaliczenia, mlodszy na lodowisko, a my ze starszym pospaliśmy do 12.00.

Zjadłam otrębiankę na chudym mleku + 2 łyżki płatków i 2 łyżki otrąb owsianych, maly banan, herbata zielona. Przed śniadaniem szklanka letniej wody z cytryną. Zaopatrzyłam sie też w lineę (polecona przez dietetyczkę) Podczas mojej poprzedniej diety pomogła. Dobra dla tych ktorzy lubią pokarmy bogate w węgle. Biorę sie za obiadek i ogarnięcie domku. W poniedziałek wyjeżdżamy do Kielc na 3 dni na promocje naszego projektu szkoleniowego, będę miała okazję ubrać mój nowy garniturek - być może poczuje małe luzy. Muszę więc moją młodzież przygotować na te 3 dni tym bardziej, że zaczyna sie szkoła. Dobrze że oni są tacy odpowiedzialni.