Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zła na siebie...


Przed chwilą skończyłam pakować sią na jutrzejszy wyjazd. Poprzymierzałam trochę ciuchów, w niczym się sobie nie podobam, obejrzałam się z każdej strony w lustrze - poczułam wściekłość!!! Rok temu o tej porze wygladałam super, dieta dała świetne rezultaty, byłam tak zadowolona z siebie. Cieszyły te komentarze "ale schudłaś", " już więcejsię nie odchudzaj, jesteś taka szczupła". Dzisiaj nic już z tego nie zostało. Wyhodowałam z powrotem, wystający brzuch, fałdki w talii, grube uda, masywne ramiona . Musiał przyjść taki moment żeby się opamiętać - nie mogę na siebie patrzeć! Dietka była wzorowa, a dzisiaj jakiś czort podkusił mnie na zeżarcie ciastka i małego wrapa i frytek  z mcdonald's. Jestem tak tym faktem zdegustowana, wywołało to takie nerwy, że będzie to chyba bardzo silny bodziec do samodyscypliny i powrotu do poprzedniej wagi i wyglądu. Muszę samej sobie udowodnić, że jestem w stanie to zrobić, że mam jeszcze w sobie siłę i nie jestem ciepłą kluchą. Postanowiłam również rozpocząć studia, chce zrobić coś dla siebie, poznać nowych ludzi i rozwinąć się w dziedzinie do której dojrzałam. Obecnie zajmuję się kreowaniem wizerunku prowadząc z mężem firmę szkoleniową, postanowiłam studiować socjologię reklamy i komunikacji międzyludzkiej, to kierunek który świetnie pokrywa się z tym co robię i lubię. Kończę te moje wywody,uciekam spać bo o 7.00 wyjazd, zostało mi niewiele snu ale jutro prowadzi mój mężuś więc dośpię w podróży. To dobry moment na mocne postanowienie, rozpoczyna się nowy miesiąc. W sobotę będzie ważenie tak jak zaplanowałam a do tego czasu będę się ostro pilnować!


  • aniii7

    aniii7

    3 lutego 2011, 00:36

    To potrzeba Ci motywacji!!! Mnie osobiście pomogło to: Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle!!! Skopiowałam ten tekst od koleżanki, ale ma w sobie to coś... :)))

  • satynkaa

    satynkaa

    1 lutego 2011, 14:05

    studia to bardzo dobry pomysł :) żebyśmy cały czas odczuwały takie bodźce do walki, wtedy byłoby nam łatwiej trzymać dietkę. ja staram się ciągle sobie przypominać ile już osiągnęłam i że rok temu takie same efekty zatraciłam, przez co nie mogłam patrzeć na siebie, a teraz moja samoocena rośnie, bo kg znowu spadają - chcemy być szczupłe !!!? i będziemy - damy rade :)