Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ale jazda!


Wczoraj uskuteczniłam wyprawę rowerową, dziś jak mi mąż powiedział to nie wierzyłam ...trzasnęliśmy 50km. I jeszcze do tego popływaliśmy. Fakt że na trasie wypiłam dwa piwka ale w taki upał i w takich okolicznościach  przyrody oraz w dobrym towrarzystwie smkowały wyjątkowo. Mam nadzieję że spaliłam je bez problemu. Poza tym dietka wzorowo. Dzisiaj zabieram się za mój pierwszy decoupage, zobaczymy jak wyjdzie, w planach podkładki pod kubki, obrazek i być może doniczka. Pokażę Wam efekty. Dopijam kawusię i idę do Leroy Merlin po dwa kwiatuszki na mj balkon bo czas zrobić mały porządek gdyż część kwiatuszków już przekwitła. Jedna lawenda uschła bo ją przelałam (paradoks), no ale to moje pierwsze lawendy także muszę się nauczyć je pielęgnować. Mam ochotę kupić rożyczkę miniaturową (też wyzwanie) i kufeę. 

Różyczka (chciałabym blado różową albo białą)

Oraz kufea, to krzewinka wieloletnia, podobna łatwa w uprawie, taka w typie wrzosu

Lecę zatem po kiecie ale przed wyjściem przygotuję podkładki farbą do póxniejszego zdobienia