Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nadwyżka...


Troszkę mnie tu nie było, ale nie odpuściłam, no może trochę. Po drodze było wesele, zajadanie pysznych bieszczadzkich miodów i dziczyzny i dwa kiloski powróciły ale już jest znowu motywacja i działam dalej. Dziś waga pokazała 67,2kg także w przyszły poniedziałek 29.10 będzie ważonko i na bank będzie 66kg a za dwa tygodnie 5.11(nawet myślę że szybciej) powrót do 65kg (nawet przy tej wadze czuję bardzo dobrze). Za miesiąc czyli 22.11 wyznaczam sobie cel  - 63kg i  tak będzie. A tym czasem zapraszam na mojego bloga http://lawendowyzaulek.blox.pl/html na którym prezentuje to co mnie aktualnie pochałania bez reszty -  zgłębianie stylu shabby chic oraz technik postarzania i dekorowania przedmiotów metodami różnymi no i oczywiście wdrażanie zmian w moim mieszkanku:). A niebawem ruszy sklepik z przedmiotami ładnymi.