Dzień 21
Dzisiaj dzień w biegu. Zjedzonych 1300kcal, zrobiony skalpel. Dzisiaj zaobserwowałam że moje łapki nabierają kształtu, brzuch robi się twardy, czuć pod tłuszczykiem mięsko, no i trochę mniej sterczy.
Mąż dziś zauważył, że mój biceps nabiera fajnych rozmiarów i sam porwał za sztangę...no niedługo nosić na rękach Go będę
Dziękuję wszystkim za wszelkie słowa otuchy w chwili załamania
bo w grupie raźniej...
...i zawsze mozna liczyć na wsparcie
megaja77
13 marca 2013, 20:57kochane zwierzaczki.Fajnie,że nabierasz kształtów i mięśni-ja to mam brzuszek twardy-ale tylko wtedy jak mam wzdęcia-bynajmniej nie od ćwiczeń...a o bicepsie nie wspomnę-brak słów!!!
motylek278
13 marca 2013, 05:39No myslę ze jesteś Karolinko najlepsza motywacja dla męża.Och gdyby tak mój dał się namówić na odchudzenie.Ma dużo za duzo,ale twierdzi ze tyle pracuje,że nie ma na to siły.Sam nie lubi kobiet przy kości a sam ma nadwagę.Chociaz wszyscy mu mówią że powinien zadbać o siebie to jemu wydaje się że wygląda dobrze.ŚLICZNE FOTECZKI.W galerii pytalam sie Ciebie o kolor farby w salonie.Zdradzisz?
Karolina.56
13 marca 2013, 02:12Same dobre wieści ;)