A więc, dzisiaj myślałam o tym, co sobie postanowiłam i jest już dużo lepiej. Szczerze mówiąc to jak zaczęłam liczyć kalorie, to doszłam do wniosku, że chyba wcześniej jadłam za mało.
Śniadanie: 2 kromki chleba litewskiego, serek naturalny do chleba 0%, pomidor, kawa z mlekiem 0% = ok 160 kcal (kto by pomyślał, że kromka chleba ma 60 kcal .. całe życie słyszałam, że chleb jest strasznie kaloryczny!)
II śniadanie: gruszka, pomarańcza i łyżka jogurtu 0% = 150 kcal
Obiad: 250 g warzyw na patelnię (greckie z Biedronki), dwa nieduże kawałki mięsa (chyba wołowiny) 150 g lekkiego serka wiejskiego = 431 kcal
Kolacja: 170 g chudego twarogu, pół gruszki, winogron = 260 kcal
Jak widać na kolację nie zjadłam chleba ani płatków, bo podobno nie wolno. I jestem bardzo dumna ze swojego pomysłu z twarogiem. Jutro zrobię sobie twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką. Albo można też jajecznicę bez chlebka.
Swoją drogą ciekawe jak mocno w naszej kulturze jedzenia zakorzenione jest jedzenie chleba. Nie wiem, czy zauważyłyście, ale Polacy do prawie wszystkiego jedzą chleb ;D A najpopularniejszą potrawą na śniadanie, kolacje i przekąskę jest właśnie kanapka. Szczerze mówiąc to na początku bardzo ciężko było mi wymyślić jakiś posiłek bez chleba .. a przecież można zjeść tak wiele innych rzeczy :P
Jeśli chodzi o ruch to godzinka jazdy na rolkach (mimo, że trochę padało i ciężko się jeździło) i zaraz może porobię brzuszki ^^
Maliiinka
10 marca 2012, 19:43nie tylko chleb : ) ziemniaki również jedzone są w bardzo dużych ilościach : ) dlatego w mojej diecie tego nie ma aż tak dużo : ) ograniczyłam to do minimum : ) powodzenia !