Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wróciłam!!!!!!:D
2 października 2012
jupii wróciłam z wakacji o kilka kilo grubsza i z pięknymi widokami w pamięci. Kuchnia kresowa to jednak zabójstwo. Miałam nadzieję, że jakoś się powstrzymam ale doborowe towarzystwo 24/24, alkohol i pełny wakacyjny luz popuścił moje hamulce. Ale wiecie co? Mam to gdzieś. Przecież i tak to zrzucę, nie ma innej opcji. Mój cel wcale się nie zmienił. Wręcz przeciwnie- odpoczęłam od tej presji odchudzania i nabrałam sił na więcej. Jeżeli komuś to nie pasuje, niech nie czyta, bo dieta jest także umiejętnością przyznania się do błędu i dalszej walki.
malinkapoziomka
3 października 2012, 15:42no to razem zawalczymy o te spadki cm i kg :) pzdr!
emi85
3 października 2012, 10:27fajnie ze wrocilas :) pozdrawiam
gruba.i.zdesperowana
3 października 2012, 01:16a jasne ze tak! Poza tym gdzies czytalam ze kiedy jest sie na diecie to dobrze jest raz na jakis czas sie "najesc" bo to poprawia metabolizm:) No a teraz spinamy posladki i dzialamy! :D
DorkaFlorencja
2 października 2012, 20:35ach, jak mi sie podba Twoje podejscie. Jestes boska ! Trzymam kciuki i sciskam serdecznie!
Evcia1312
2 października 2012, 20:04fajno ze jestes:)
grubaaska
2 października 2012, 19:41Witamy spowrotem. :) Ano, to teraz masz tyle energii, że szybko spalisz nadmiar. :P Powodzenia. :)
aaagnisiaaa
2 października 2012, 16:59każdy z nas ma jakieś grzeszki