Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ostatnie podejście, rachunek sumienia i plany na
najbliższe 6 miesięcy.


Nawet nie chcę zaczynać standardowo bo to już się nudne staje, znowu poległam i znowu chcę wstać i dążyć do realizacji swoich marzeń.  O wyjeździe do Tunezji wiedziałam od grudnia, planowałam jak to ja wyglądać nie będę w skąpym stroju bikini i co? i wielkie NIC.  Nie ma już co płakać nad rozlanym mlekiem - świata nie zwojuje przez 3 tyg, ale mimo wszystko powiedziałam sobie koniec tym razem nie będzie - "Zaczynam po Tunezji".  Zaczynam od dziś tu i teraz.  

Plan jest, środki do jego realizacji w postaci karnetu na siłownię też więc JEDZIEMY. 

Ile ważę nie wiem i chyba nie chce wiedzieć przynajmniej na razie - myślę ze koło 107kg.  Zobaczymy, zważę się 4 października dzień przed wyjazdem. 

Moje - Nasze plany. 

Podjeliśmy z moim A decyzję o 2 dziecku.  Starania wprawdzie zaczynamy dopiero w marcu, ale chcę się przygotować.  A mianowicie - waga max 80kg, fajki porzucone, suplementy pobierane 3 miesiące przed.  Mówiąc o suplementach mam na myśli folik w dziesięciokrotnie większej dawce + metalofina to w związku z wadami cewy nerwowej w mojej rodzinie.  Pozostaje jeszcze kwestia finansowa związana z hobby mojego dziecka stąd takie długoplanowe spojrzenie na całokształt.  O hobby innym razem 

Także plan doskonały jest - teraz tylko silna wola i determinacja.  Będzie dobrze.  Do później kochani.