Zawsze rano jak wstaję to chce żeby ten dzień był ok pod względem diety, ćwiczeń i róznych innych rzeczy, które mam zaplanowane. Ale to jest tylko rano. Ostatnio coraz trudniej jest mi zapanować nad jedzeniem. ale podsumowanie postanowień w poniedziałek. W ogóle jakoś strasznie rozlazła jestem ostatnio, wszystko robię biegiem, wszędzie pędzę na złamanie karku. Jestem do kitu. Ale koniec użalania się nad sobą. Trzeba zebrać 4 litery i działać.