Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kilka spostrzeżeń


Zauważyłam, że oglądając programy o ludziach borykających się ze złymi nawykami żywieniowymi, którzy dzięki dietetykom oraz innym specjalistom są sprowadzani na zdrową ścieżkę, przyczyniło się do tego, że ja sama miałam ochotę na kilka produktów, które zdecydowanie nie są na liście diety odchudzającej. Cieszę się natomiast z tego względu, że w mojej diecie jest rozpisane co i w jakich ilościach powinnam spożywać. Jeżeli miałabym wolną rękę do skomponowania swojego dietetycznego menu – szczególnie po obejrzeniu wielu odcinków tego typu programów – nie wiem, czy skutkowałoby to pozbyciem się kilogramów.

Nie wiem co w tym jest i zastanawia mnie to. Przecież takie programy powinny uświadamiać nas jeszcze bardziej, że nie warto jeść takich rzeczy. W moim przypadku zasada „wszystko, ale z umiarem” nie sprawdza się. Dzisiaj naprawdę miałam ochotę na pizzę Deep Dish z Grubego Benka i czekoladę. Niekoniecznie w jednym daniu. Nie mogłabym zjeść po jednym kawałku pizzy i dwóch paskach czekolady. Musiałoby zniknąć wszystko, choćbym miała to potem zwrócić. Mówiąc krótko: chciałam się nażreć jak świnia. Tak było zawsze. Gdy jadłam np. żelki, czy właśnie czekoladę, musiałam zjeść całe opakowanie, nawet jeśli już było mi słodko. Co ciekawe po skończeniu oglądania sześciu, około jednogodzinnych odcinków „The Truth About Food” i zajęcia się czymś innym wciąż mogłabym to zjeść, ale chęć nie jest już taka przytłaczająca. Mam nadzieję, że jutro chętka minie..

Dziś, jedząc na kolację dwie kromki razowego chleba z serkiem wiejskim i pomidorem dodałam sobie do porcji jeszcze jedną grubą kromkę. Nie mogłam sobie odmówić… Nie powinno to bardzo zaszkodzić.

Moim drugim spostrzeżeniem może podzielę się z Wami innych razem, jeśli będę do jego prawdziwości bardziej przekonana.

 

Tak czy siak, polecam Wam serię „The Truth About Food”. Program w bardzo interesujący sposób pokazuje fizjologię różnych procesów zachodzących podczas odchudzania i nie tylko. Przedstawiane są różne teorie, które za pomocą eksperymentów na chętnych osobach określają ich prawdziwość. Naprawdę można wiele się nauczyć.

 137 + 72 + 254 + 102 + 247 = 812 kcal