moje drogie jak pracuje w barze 6 lat
to dzis pierwszy raz jak weszłam do środka rano
to myslałam że zwymiotuje tak waliło fajkami że szok :)))))))
nawet gorąca herbata mi nie pomogła brrrrr nigdy tego nie czułam
ale dziś nie wiem czemu ale tak mnie zemdliło że nie mogłam wytrzymac
no koniec tego fajkowego żalenia
U MNIE DIETKOWO SPOKO :) ĆWICZONEK NADAL BRAK
NIE MAM WERWY DO TEGO GDZIEŚ WSZYSTKO MI SIE WALI
MAŁŻEŃSTWO TAK SAMO CHYBA JUZ MUSZE IŚC DO PSYCHOLOGA PO JAKIEŚ ŚRODKI USPAKAJAJĄCE BO MNIE WYKOŃCZY SAMA NIE WIEM CO JUZ MAM MYSLEĆ CHYBA NASZE DROGI SIE JUZ ROZESZŁY MAM DOŚC JEGO FOCHÓW I NIE BĘDE PISAC CO DALEJ BO WSTYD ...... COS JAKOŚ SOBIE PORADZĘ
ALE BĘDĘ WAM SIE DALEJ ŻALIĆ :)
NO TO NA TYLE A TERAZ IDE OKNA UMYC NA BARZE BO MUSZE SIE CZYMŚ ZAJĄĆ ŻEBY NIE MYSLEĆ
savelianka
11 marca 2010, 20:25taj juz jest, w malzehstwie sa wzloty i upadki.Najwazniejsze nie dzialac pod wplywem emocji,i moze psycholog to nie jest najgorszy pomysl....
majlook
11 marca 2010, 20:17Nie wykluwa sie zatem cos u Ciebie? :))) W koncu nie zawsze tak jakis zapach odrzuca tak intensywnie, szczegolnie po takim okresie czasu! :) A co do meza.... ja mam to czesto, co zrobic... ale zawsze sie jakos dogadujemy predzej czy pozniej :)) Najwazniejsze to pogadac, ja ostatnio napisalam mu maila, bo inaczej nie docieralo... no i dopiero wowwczas pomoglo :)) Czasem pisac latwiej niz mowic, a czytajac mozna bardzie cos przezyc... no i masz pewnosc, ze druga strona Ci nie wyjdzie z chalupy ze zloscia na dodatek trzaskajac drzwiami :)) Mam nadzieje, ze sie wszystko ulozy :))) A a tak w ogole to te niesnaski z mezem nie zaczely sie od tego czasu kiedy zaczelas tracic kilogramy? :)) U mnie tak sie zaczelo :))) Sciskam cieplo :**
MagdalenaDz
11 marca 2010, 16:17tam wpis, że z mężem jest nie halo, co się dzieje??? może to chwilowy kryzys, my też takie od czasu do czasu przechodzimy, ale mijają i jest ok... bardzo pomaga rozmowa i mówienie co mnie i jego wkurza i wtedy staramy się nie zachowywać tak czy inaczej :) Trzymam kciuki... dziękuję za komplement :)
anushka81
11 marca 2010, 14:01sama przez te problemy przechodziłam i nawet nie jestem pewna czy nie mam ich nadal... Tak czy inaczej trzymam kciuki, żeby się wszystko ułożyło po twojej myśli. Pozdrawiam.
Kenzo1976
11 marca 2010, 13:17Pierwsza mysl, to to ,że może jestes w ciąży ?, ale ty wiesz najlepiej .A co do życia małżeńskiego , to nikt nam nie powiedział ,że będzie różowo, każda z nas ma w domu cos o czym nie chce pisać , bo wstyd... ja np: jestem po rozwodzie , a od 7 lat jestem w nowym związku , jest pięknie i czasami aż się boję aby się nie popsuło... powiem tak , samo życie... trzymaj się dzielnie , a jak cos się będzie złego działo, to zawsze możesz zacząć swoje młode życie na nowo, wszystko jest możliwe , a życie mamy tylko jedno ... życzę poprawienia nastroju , może to przedwiosnie ?Buziaki i trzymaj się !!!
martusska90
11 marca 2010, 12:35dzieki Bogu ;)
martusska90
11 marca 2010, 12:13jestes w ciazy
laura22222
11 marca 2010, 12:06nie wiem co ci na[isac,,mysle ze powinnas z nim porozmawiac! a vitalie masz wlasnie po to zeby sie wyzalic:* trzymaj sie cieplutko:)
sikoram3
11 marca 2010, 11:40a czemu sie wali ..chcesz je ratowac ...POZDRAWIAM:
agus2003
11 marca 2010, 11:22Musisz być dobrej mysli i zacząć działać. Przecież jakiś czas temu wybraliście siebie nie bez powodu. Warto teraz o to zawalczyć. Trzymam kciuki!!!
agam82
11 marca 2010, 11:07E dobrze będzie ja też tak myślałam że się bardzo oddaliliśmy i było mi smutno gdy doszłam do takich wniosków ale posłuchałam TWOJEJ rady i pogadaliśmy szczerze co oczyściło atmosferę. Zaczęliśmy też więcej rzeczy robić razem ostatnio nawet głupie sprzątanie w sobotę było naprawdę miłe no a wieczory nie spędzamy już niby razem a osobno ja przed tv on przed kompem ale planujemy je razem i to naprawdę jest miłe. A i nie obyło się bez romantycznej kolacyjki ze świecami na przełamanie lodów.
edizaba
11 marca 2010, 10:13to przykre, kiedy dochodzi sie do takich wniosków na temat kogos nam najbliższego.
monicha1707
11 marca 2010, 09:18oj Ci faceci-z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej....Może wszystko się jeszcze poukłada, może to tylko taki kryzys, jaki często się w małżeństwie przechodzi...Trzymam kciuki, żeby było ok. Buziaki
Nadia0088
11 marca 2010, 08:47malzenswto to ciagle powroty i rozstania - tak mowi moja matka i ja jej wierze:P tez uwierz:P
1baton1
11 marca 2010, 08:43każdy związek przeżywa wzloty i upadki. po prostu potrzebujesz odpoczynku, spojrzenia na to z dystansu a nie przez nerwy, mam nadzieję, że wszystko Wam się ułoży