Tia. I znowu do pracy rodacy. "Biere się za siebie" - podejście tysiąc pińcet sto dziewińcet czas zacząć. Waga pokazała zawrotne 66,7 kg. Szok! Ostatni raz ważyłam tyle prawie 20 lat temu (nie licząc ciąż). Masakra. I nawet nie mam na co zwalić winy. Tzn ok, zaczęło się od brania euthyroxu - dietę trzymałam a waga rosła. IO też nie pomogło. Potem stanęła na 65 kg i wprawdzie już nie rosła, ale co bym nie robiła, to nie chciała spaść. I co mądra głowa zrobiła? Podkręciła motywację? Zaczęła więcej ćwiczyć? Zaczęła lepiej jeść? Taaaa jasne. Pizdneła wszystko w kąt obrażona na cały świat, bo inni mogą wpier...lać i są szczupli a tu człowiek się stara a dupa i tak rośnie, więc w sumie co se będę żałować nie? No właśnie.... To mam co mam :] Także sama sobie winna, więc rusz te dupsko do roboty Karola!
Francuzeczkaa
18 stycznia 2021, 18:57Nie ma co się poddawać, nie udało się poprzednim razem uda się teraz. Powodzenia ✊
Karolka_83
18 stycznia 2021, 20:29story of my life :D
CzarnaAgaa
18 stycznia 2021, 13:02Kolejne podejście...mam i ja Trzymam kciuki 🤞
Karolka_83
18 stycznia 2021, 18:03wzajemnie :) Oby dało radę w końcu :D
4owls
18 stycznia 2021, 11:31No piknie napisane, błyskotliwie i z dystansem do siebie 🙃 teraz do boju, uda się na bank 💪
Karolka_83
18 stycznia 2021, 18:02oby oby :D